Terlikowski: Sprawa kardynała Pella od początku była dęta

Dodano:
Tomasz Terlikowski Źródło: PAP / Jacek Bednarczyk
Uniewinnienie samego kardynała Pella nie może być żadnym usprawiedliwieniem czy argumentem za niewinnością przestępców w sutannach. Byłoby znacznie łatwiej bronić ludzi naprawdę niewinnych w sytuacji, gdyby przez długi, naprawdę bardzo długi czas, jakieś dziesięć, dwadzieścia lat, nie chroniono w Kościele ludzi winnych – mówi portalowi DoRzeczy.pl dr Tomasz Terlikowski, publicysta „Do Rzeczy”.

Kardynał Pell został uniewinniony ze stawianych mu zarzutów pedofilskich. Czy faktycznie padł ofiarą nagonki?

Tomasz Terlikowski: Jeśli chodzi o kardynała Pella od początku było wiadomo, że sprawa jest dęta. Dowody były bardzo słabe i wygląda na to, że padł ofiarą nagonki. On sam mówi, że jego zdaniem za tym oskarżeniem stał ktoś z Watykanu. To sprawa bardzo smutna i przykra.

Owszem, ale czy jednak nie ma Pan obaw, że na fali oskarżeń wobec księży pedofili takich przypadków niewinnych oskarżeń będzie więcej?

Takich spraw, fałszywych oskarżeń, jest stosunkowo niewiele. A tak drastycznych jak sprawa kardynała Pella jest bardzo niewiele. Tak, jak w przypadku oskarżeń o każde przestępstwo zdarzają się i zdarzać się będą oskarżenia fałszywe. Natomiast uniewinnienie samego kardynała Pella nie może być żadnym usprawiedliwieniem czy argumentem za niewinnością przestępców w sutannach.

Chodzi jednak o to, czy paradoksalnie brak rozliczenia z problemem pedofilii wśród księży nie będzie skutkował wysypem fałszywych oskarżeń wobec osób duchownych?

Problem polega na czymś innym – bardzo ciężko jest bronić osób niewinnych w sytuacji, gdy wcześniej przez bardzo długi czas chroniło się winnych. I to jest problem, który Kościół w tej chwili ma. To znaczy byłoby znacznie łatwiej bronić ludzi naprawdę niewinnych w sytuacji, gdyby przez długi, naprawdę bardzo długi czas, jakieś dziesięć, dwadzieścia lat, nie chroniono w Kościele ludzi winnych.

Wraca sprawa ochrony życia w Sejmie. Środowiska feministyczne mówią o ‘’piekle kobiet”, którego wprowadzenia chce partia rządząca. Czy faktycznie Prawo i Sprawiedliwość będzie tak zdeterminowane, aby przeforsować zakaz zabijania dzieci z wadami genetycznymi?

Doskonale wiemy, że Prawo i Sprawiedliwość miało wiele okazji, by to zrobić i tego nie zrobiło. Nie wiem skąd bierze się przekonanie, że Prawo i Sprawiedliwość, które rządzi od pięciu lat, miało całą poprzednią kadencję na uchwalenie ustawy o zakazie aborcji eugenicznej i nie zrobiło w tej sprawie nic, teraz nagle zagłosuje za ochroną życia.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...